Ach, Szikago… każdy z nas za dzieciaka liczył na bogatego wujka z tegoż miasta, który umiera i zostawia cały swój życiowy dorobek w spadku właśnie nam. Trochę czasu już minęło, a o wujku wciąż nikt nie słyszał… Ale mam dla was coś lepszego – nie wujka, a Briana Case’a, wokalistę zespołu FACS. Nie spadek, a kilka super zespołów, które mi polecił. W końcu kto może znać się lepiej na niezależnej scenie Chicago niż jej współtwórca i uczestnik? Tak więc zanim opublikujemy wywiad z Brianem, podrzucamy wam kilka zespołów, które jego zdaniem godnie reprezentują różnorodną scenę tego miasta.

Ganser // post-punk, noise rock

Nadia Garofalo (keyboard/wokal) i Alicia Gaines (bas/wokal) poznały się na ASP. Połączyła je miłość do Davida Lyncha i The Residents. Od początku przyświeca im etos DIY – niezależnie od tego, czy chodzi o okładkę płyty, teledysk czy równy podział obowiązków w zespole. Występowały przed takimi zespołami jak Oh Sees, Algiers czy Daughters, ale nie dają się łatwo zaszufladkować.


DIM // shoegaze

Uwaga! Nie mylić z zespołem Dim z Gliwic grającym reggae. A tak zupełnie serio – DIM to prawdziwi scenowi wojownicy. Debiut wydali na kasecie, a informacji na ich temat próżno szukać w czeluściach internetu. Na szczęście wydawnictwo w końcu wylądowało na Bandcampie, gdzie można je w całości przesłuchać. I dobrze. Sam zespół już nie istnieje, ale wciąż twórczo działa. Pod nazwą Physical Medium tworzą plakaty, okładki płyt i na różne sposoby pomagają innym kapelom z Chicago. 


Deeper // post-punk, indie

Sami o sobie mówią, że są absolwentami chicagowskiej sceny DIY. Ich debiut był silnie zainspirowany klasykami post-punka (Wire, Television, Gang Of Four), jednak na swojej najnowszej płycie nabrali pewności siebie i postanowili nadać swojemu brzmieniu bardziej osobistego sznytu. W notce prasowej można przeczytać, że perkusista Shiraz Bhatti użył sporo pakistańskich motywów rytmicznych, których nasłuchał się na domowych imprezach, kiedy dorastał. 


Spun Out // indie rock, new wave

Ten debiutancki album z zeszłego roku odbił się niemałym echem wśród alternatywnej publiczności, załapując się nawet do pitchforkowego podsumowania. Bardzo sympatyczne indie z nutą psychodelicznego rocka.


Cafe Racer // indie rock, psychodelic rock

Okazuje się, że na zespoły typu Cafe Racer jest specjalna nazwa w Chicago i jest to „just another Logan Square rock band”. Logan Square to północna dzielnica miasta, która została umiłowana przez indie rockowe zespoły i bookerów chętnie ściągających ich do lokalnych klubów. Oczywiście Cafe Racer ciężko pracowali na to, żeby nie być jednymi z wielu – jak im wyszło? Oceńcie sami.


Electric Hawk // progressive metal, post rock

Jak to bywa w przypadku lokalnych scen, perkusiści są bardzo rozchwytywani. Nawet w Chicago mają sporo pracy, dlatego w Electric Hawk za bębnami zobaczymy Noah Legera, perkusistę FACS. Electric Hawk to solidna dawka progressive /math/ metalu i post rocka. Ich ostatni album produkował Andrew Schneider, znany ze współpracy między innymi z zespołem Pelican.


FACS // post-punk, experimental

FACS i FACS, o co ci Agata w ogóle chodzi? Jeżeli trochę śledzicie już naszego bloga, na pewno obiło wam się o uszy (i oczy), że w zeszłym roku wydali naprawdę dobry album. Niestety pandemia pokrzyżowała ich plany promocyjne, ale nie załamali rąk, tylko zakasali rękawy i tym sposobem, już 21 maja, usłyszymy ich kolejną płytę – Present Tense. Więcej na jej temat w nadchodzącym wywiadzie!


fot. Kirsten Miccoli



Posted in Muzyka