Dzisiaj 4/20 a jutro Record Store Day. Czy można wyobrazić sobie lepszy weekend? My nie możemy, więc szybko zostawiamy tutaj premiery z tego tygodnia i idziemy świętować. Pozdrawiamy.
A Perfect Circle – Eat The Elephant (20.04) // alternatywny rock
Pierwszy od 15 lat album to nie lada wyzwanie dla zespołu. Nie podejrzewam, że Maynard i spółka specjalnie się tym przejmowali, zresztą dla Keenana takie przerwy pomiędzy longplayami to chleb powszedni. Single były dosyć nierówne – od genialnego The Doomed po So Long, And Thanks for All the Fish, którego może lepiej nie wspominać. Album zaczyna się od ballady i leniwie nabiera tempa, pokazując ukochany przez wszystkich rockowy pazur na dobrą sprawę dopiero w czwartym kawałku. APC brzmi jak APC, co jest chyba najlepszą rekomendacją. Keenan i Howerdel nie próbują iść z duchem czasu nie udając kogoś, kim nie są, nie bawią się przesadnie formą. To brzmi jak album dojrzałych muzyków i z pewnością nim jest, czuć na nim spokój i pewność siebie. Jest pięknie, ale brakuje perełek w stylu Pet.
Schröttersburg – Melancholia (19.04) // Post-punk, zimna fala
Nie od dziś wiadomo, że Polacy potrafią w zimną falę. Schröttersburg jest świetnym tego przykładem. Od dłuższego czasu Bat-Cave Productions zapowiadało, że wypuści album roku i od wczoraj możemy się przekonać, czy mówiło prawdę. Do końca 2018 jeszcze sporo czasu, ale trzeba przyznać – Melancholii niewiele brakuje do ideału. Duszny, post-punkowy klimat, przeszywający i emocjonalny wokal wykrzykujący bardzo dobre (polskie) teksty. Ten album spokojnie można umieścić obok polskich klasyków zimniej fali.
Second Still – Equals (19.04) // Post-punk
Jeszcze trochę post-punkowej propagandy, tym razem z kobiecym wokalem. Belgijscy reprezentanci tego gatunku wydali to EP pod patronatem post-punk.com, co chyba jest najlepszą rekomendacją. Na Equals zespół prezentuje swoją bardziej melodyjną, czy jak sami twierdzą – popową stronę, dzięki czemu wydawnictwo ma lekki, czasem wręcz taneczny nastrój. A 26 maja będzie można ich usłyszeć na żywo we Wrocławiu.
Sleep – The Sciences (20.04) // Stoner Doom
Dzisiaj święto 4/20, więc zdarzył się związany z tym cud. Zupełnie niespodziewanie, po 19 latach przerwy, nową płytę wydał Sleep – zespół, który umieścił zamiłowanie do marihuany w stonerze i stoner w metalu. Przez wszystkie te lata tysiące zespołów z całego świata prześcigało się w jak najlepszym podrobieniu muzyki tria z San Jose, ale „The Sciences” ustawia ich znowu w szeregu. Chłopaki ze Sleep nie grają stoner dooma – oni go definiują. No i nie palą marihuany – oni są marihuaną. Dodatkowy plus za to, że nawet instrumentalne kompozycje mają znaczek „Explicit” na Spotify i Tidalu.
Single:
Deafheaven – Honeycomb // blackgaze
Touche Amore – Green // post-hardcore
Mazzy Star – Quiet, The Winter Harbour // dream pop