photo by Ivi Rebova

FACS to jeden z tych zespołów, którym pandemia dosyć mocno pokrzyżowała plany. Dopiero co wydali płytę i pakowali się na trasę po Europie, kiedy COVID-16 powiedział: How about no. Energię postanowili przekuć w twórczą siłę, dlatego nieco ponad rok później wracają z nową płytą. Brian Case, wokalista i założyciel zespołu opowiedział mi o procesie powstawania „Present Tense”, życiu w izolacji, scenie muzycznej Chicago, utrzymywaniu się ze streamingów i – a jakże – planach koncertowych.

[YOU CAN READ THIS INTERVIEW IN ENGLISH]



Wasz album, Void Moments, znalazł się w moim podsumowaniu 2020 roku. Bardzo się cieszyłam, że zobaczę was na Roadburn, ale wydarzyło się, co się wydarzyło. Wielka szkoda, że nie mieliście szansy zagrać tego materiału na żywo.
O tak, byliśmy bardzo rozczarowani. Pamiętam to szaleństwo, nikt nie wiedział, co się dzieje. Wydaliśmy na europejską trasę mnóstwo pieniędzy, byliśmy już gotowi, żeby ruszać i nagle wszystko stanęło w miejscu. W pewnym sensie pocieszające było to, że wszystkie inne zespoły były w dokładnie tej samej sytuacji. Wszyscy znaleźliśmy się wielkim limbo. I tak mieliśmy szczęście, bo do naszego wylotu do Europy został tydzień, kiedy kraje zaczęły się zamykać. Niektórzy nasi znajomi już wtedy byli w podróży, to dopiero musiało być stresujące i rozczarowujące. Obserwując, jak świat się zamyka, wiedzieliśmy, że nie ma innej opcji. Więc postanowiliśmy, że po prostu zaczniemy nagrywać nowy materiał. Mieliśmy mnóstwo energii, którą trzeba było gdzieś ulokować – jeśli nie możemy grać naszych piosenek, po prostu nagramy ich więcej [śmiech]. 

Czyli nie zagraliście ani jednego koncertu z materiałem z Void Moments?
Robiliśmy jakieś streamy, poza tym nie zagraliśmy ani jednego koncertu.

Lada moment wydajecie nową płytę, Present Tense. Czy widzisz miejsce dla Void Moments na nadchodzących koncertach?
Tak, składając set uwzględniliśmy dużo materiału z Void Moments. Na koncertach będziemy się skupiać na naszych dwóch ostatnich płytach. Nie sądzę, że ludziom ten materiał mógł się osłuchać, a my z pewnością o nim nie zapomnieliśmy. Wciąż jest częścią nas i tego, co robimy. Dodatkowo mamy tak świetnie ograny ten materiał, że granie go jest dla nas bajecznie proste [śmiech].

W trakcie promocji poprzedniej płyty uruchomiliście infolinię, gdzie każdy mógł zadzwonić, żeby podzielić się momentami, kiedy odczuwał pustkę. 
Kiedy wydajesz płytę zaczynasz się zastanawiać, jak zainteresować nią ludzi. Wpadliśmy na pomysł infolinii – rozwiesiliśmy po całym Chicago plakaty z napisem “Czy odczuwasz pustkę? Zadzwoń” [Are you experiencing void moments? Call this number]. Nie umieściliśmy na plakacie nazwy naszego zespołu, nic więcej. 

Dzwoniący ludzie nie mieli pojęcia, że chodzi o jakiś zespół. Kiedy wydaliśmy Void Moments, użyliśmy tych nagrań do stworzenia dźwiękowych kolaży. Ludzie opowiadali o sytuacjach, kiedy czuli się zagubieni albo wręcz przeciwnie, kiedy czuli, że wszystko się układa… Zbiegło się to z pandemią, więc oczywiście było też sporo nagrań dotyczących tego. Wydaje mi się, że był to ciekawy sposób na zaangażowanie ludzi w niecodzienny sposób. 

Planujecie coś podobnego w związku z promocją nowej płyty?
Nie. Byliśmy zadowoleni, jak wyszła tamta akcja, ale ponieważ sami żyliśmy w takim “momencie pustki” przez ostatni rok, naszym pomysłem jest livestream. Nie do końca live, ponieważ będzie to nagrane, a w zasadzie już jest, wcześniej. Nasi przyjaciele dostali materiał video do edycji i manipulacji. Widziałem już rezultat, wygląda to naprawdę cool. Niebawem ogłosimy to wydarzenie, będzie można je obejrzeć na platformie Bandcamp. [Wydarzenie jest już ogłoszone – bilety możecie kupić tutaj. – przyp. AH]

Zagraliśmy całe Present Tense. Na żywo znacznie różni się od materiału nagranego w studiu. Koncert odbył się w starym teatrze, w którym straszy. Finalne video wygląda naprawdę świetnie.



Czemu materiał różni się od tego nagranego w studiu? 
Kilku piosenek nie napisaliśmy w studiu, ale tam je skończyliśmy. Zrobiliśmy z nimi kilka rzeczy, które nie byłyby osiągalne w trakcie grania ich na żywo. Co lubię w płytach to fakt, że mają swój własny świat. Ale kiedy wyciągniesz z nich pojedyncze piosenki, te utwory powinny się bronić same. Dlatego też staramy się pisać piosenki z myślą o graniu ich na żywo. Dzięki temu są żywsze, mają więcej energii. Z drugiej jednak strony nagrania studyjne pozwalają na głębię utworu, warstwy. Traktujemy studio jak kolejnego członka zespołu albo dodatkowy instrument. Jesteśmy otwarci na zmienianie piosenek w studio, ale na żywo chcemy mieć po prostu z grania jak najwięcej zabawy [śmiech]. 

Jak wyglądało nagrywanie Present Tense?
Przez kilka miesięcy w ogóle się nie widzieliśmy, jak większość świata na początku pandemii. Na szczęście nasza sala prób jest na tyle duża, że kiedy poczuliśmy się pewniej, postanowiliśmy wrócić do grania. Szczerze mówiąc nie różniło się to specjalnie od nagrywania poprzednich płyt. Zamykamy się w pokoju, rozmawiamy o wszystkim, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i po prostu robimy muzykę.

Przelaliśmy wszystkie nasze pytania i konfuzję na muzykę. Nagrywanie zajęło nam kilka dni, potem wysłaliśmy materiał znajomemu, który to zmiksował. Wszystko wydarzyło się naprawdę bardzo szybko. Ale stwierdziliśmy, że widocznie tak miało być.

Czy materiał jest mocno zainspirowany pandemią?
Na pewno pandemia była obecna w naszych rozmowach i w tym, co się działo dookoła nas. Nasza sala prób jest w ogromnym budynku, w którym mają salki dziesiątki innych zespołów, a nie widzieliśmy żywej duszy miesiącami… nie pojawił się nikt, z kim dzielimy salkę, nikogo nie mijaliśmy na korytarzach. Czuliśmy się naprawdę SAMI, jakbyśmy byli jedynymi osobami na świecie. To daje pewną perspektywę. Na pewno czuliśmy się inaczej, ale cały proces wyglądał tak samo. Jednak jestem przekonany, że to wszystko wpłynęło na ostateczny kształt płyty.



Jak scena muzyczna w Chicago radzi sobie z aktualną sytuacją?
Myślę, że to najlepsza scena w kraju. Jest mnóstwo zespołów, mnóstwo gatunków. Myślę, że nikt nie ogranicza się do jednej rzeczy. Jest dużo współpracy. Panuje tu bardziej klimat wspólnoty niż rywalizacja. Nie widzę tak naprawdę konkurujących ze sobą ludzi. Każdy naprawdę stara się zwrócić uwagę na inne zespoły lub pomóc innym. Jest mnóstwo miejsc, są wytwórnie, są publicyści. Myślę, że jest tu cała branża, która jest zainteresowana pomaganiem sobie nawzajem. To naprawdę budujące. Trudno mi sobie wyobrazić bycie gdziekolwiek indziej… Zupełnie szczerze to nie wiem, czy mieszkając gdzieś indziej, byłbym w stanie grać tak długo, jak gram.

Ten rok był ciężki dla każdego. Jak poradziła sobie z nim branża muzyczna? 
Myślę, że branżę muzyczną czekają ogromne zmiany. Jestem ciekawy, kiedy koncerty wrócą w klasycznej formie. Sami ogłosiliśmy kilka koncertów w czerwcu. Będziemy grać w klubie Empty Bottle, normalnie wchodzi tam 300-400 osób. Jednak my co wieczór będziemy wpuszczać tylko 50 osób. Uważam, że to dobry sposób na na powrót do grania i zadbanie o to, by ludzie czuli się bezpiecznie i komfortowo. Z drugiej strony klub nie jest w stanie funkcjonować tak cały czas. Dlatego zastanawiam się, jak długo damy radę działać w takich warunkach. 

Z drugiej strony festiwale jak Pitchfork, Lollapalooza czy Riot Fest tutaj, w Chicago, są ogłoszone na jesień. A przecież jeden dzień takiego festiwalu to to kilka tysięcy ludzi dziennie… nie wiem. Nie wiem, jak to będzie wyglądało. 

Dochodzi jeszcze jedna kwestia – kiedy wszystkie kluby się otworzą, zespoły będą chciały ruszyć w zaległe trasy. Wydarzenia będą na siebie nachodzić, wszystko będzie się działo na raz. W końcu nikt nie koncertował przez ostatni rok. Myślę, że większe zespoły zajmą miejsca w klubach, przez co mniejsze zespoły będą miały ograniczony dostęp do grania… to będzie bardzo rozczarowujące.

Czy Bandcampowe piątki realnie wam pomogły?
Tak, bardzo. Ponieważ lada moment mieliśmy ruszać w trasę, zamówiliśmy tonę merchu. Wszystkie koszulki i gadżety leżały na wielkiej kupie w naszej sali prób. Wydaliśmy na to sporo pieniędzy. Dzięki Bandcamp Friday sprzedaliśmy wszystko. Zwrócił się nam cały budżet z nadwyżką, dzięki czemu mieliśmy pieniądze na opłacenie czynszu za salkę.



Czytałam wypowiedzi, że takie akcje są krzywdzące dla artystów, bo wymuszają na nich wypuszczanie ciągle czegoś nowego, nie są już artystami, tylko „kreatorami kontentu” [Content creator – przyp. AH].
Nie czuliśmy takiej presji, ale mieliśmy to szczęście, że sporo materiału leżało niewydane. Dlatego przy okazji Bandcamp Friday mogliśmy wypuszczać nowe piosenki i liczyć na to, że zainteresuje to ludzi. Wydaliśmy też płytę live. Raczej nie interesują nas platformy typu Spotify czy Apple. Wspieram Bandcamp i lubię ich. Naprawdę mam poczucie, że ich intencją jest pomoc artystom. Czego nie można powiedzieć o innych serwisach streamingowych.

Twoje pytanie przypomniało mi wypowiedź CEO Spotify o tym, że artyści nie mogą nagrywać jednej płyty na dwa lata, jeżeli chcą zarabiać. Co to w ogóle za klaun? Nie znoszę Spotify. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest pomocne dla wielu ludzi, ale sam nie używam. Oczywiście na tym etapie to po prostu nie zniknie, wiem, jak wielu ludzi z tego korzysta, ale nie mam też zamiaru ich wspierać. 

Spotify jest poręczne. Sama mam apkę na telefonie i często z niej korzystam. Zupełnie szczerze to odkryłam FACS właśnie dzięki Spotify. 
Oczywiście, nie mogę zaprzeczyć, że nie pomaga pewnym ludziom, w tym roku pomogło i nam. Oczywiście były to grosze, ale w takich czasach nie ma co narzekać. To po prostu nie moja rzecz, ale nie będę też nikogo deprecjonował z powodu korzystania z tego.

Jasne. Osobiście uważam, że po prostu ludzi trzeba uświadamiać, że warto jest wspierać ulubionych artystów – kupować merch, chodzić na koncerty.
Dokładnie. Jeżeli nie kupujesz płyt, ale lubisz słuchać muzyki, to chociaż kup ich koszulkę albo idź na ich koncert. Serio, idź zobaczyć ich na żywo. Nie masz pojęcia, jak bardzo to pomaga – przyjście na koncert. Mam wrażenie, że ludzie nie zdają sobie z tego do końca sprawy, ale to naprawdę ogromne wsparcie. Wystarczy, że przejdziesz przez próg klubu. 


FACS: Present Tense 
Premiera 21 maja 2021 r.


 

Posted in WywiadTagged , ,