Jasne, większość uczestników Opole Songwriters Festival 2019 jedzie tam dla Courtney Barnett. Jednak poza koncertem tej cudownej Australijki będzie się tam działo znacznie więcej. Ufam, że nie jest to festiwal typu „przesiedźmy 20 godzin z piwkiem w krzakach i chodźmy na headlinera nagrać parę filmików”, ale i tak przestrzegam – dużo stracicie, jak nie pójdziecie na tych mniej znanych wykonawców.
Zaczynamy od końca, czyli wykonawczyni, którą harmonogram festiwalu ustawił w pozycji headlinerki drugiego dnia. Czy zasłużenie? Jak twierdzi słynna Lily Allen – oczywiście! „Jest z Hammersmith – tak jak ja… Serio, ta piosenka zwaliła mnie z nóg.” Mowa o Arlo Parks i jej singlu z końca zeszłego roku – „Cola”. Brytyjska 18-latka balansuje w nim na granicy singer/songwriterskiego folku i r&b, śpiewając o swoim byłym chłopaku. Na piśmie nie wygląda to może super odkrywczo, ale wystarczy tego singla, żeby przekonać się, że jednak jest to bardzo świeży kawałek muzyki. Arlo nawiązuje tutaj chociażby do czasów, w których fascynowała się sceną emo, a jej chłopak przypominał Gerarda Waya z My Chemical Romance.
Sama artystka przyznała w wywiadzie dla BBC, że ma za sobą fazę „grzywkową”, a scena emo wciąż przebija się w jej tekstach – szczególnie tych zawartych na EP „Super Sad Generation”, którą Parks wydała w kwietniu 2019 roku. Od tamtego czasu Arlo jest w trasie, która zaprowadziła ją chociażby na Glastonbury czy Latitude Festival. No i oczywiście Opole Songwriters Festival – coś czuję, że to ostatnia szansa na zobaczenie jej w Polsce, zanim Open’er ustawi ją na jakiejś swojej dużej scenie.
Dzień przed Arlo Parks na sala kameralnej Narodowego Centrum Polskiej Piosenki zaprezentuje się Jessica Pratt. I będzie to moment pełen kontrastów – np. w porównaniu do poprzedniej bohaterki, tym razem mówimy o doświadczonej artystce, która ma na swoim koncie trzy albumu. No i w porównaniu do piątkowej headlinerki – Courtney bardzo lubi grać głośno. Tymczasem dla Jessiki, głównymi elementami w procesie tworzenia muzyki są cisza i izolacja. Do tego stopnia, że aby stworzyć materiał na „Quiet Signs” – album, który ukazał się na początku 2019 roku – artystka odizolowała się od społeczeństwa w swoim domu w Los Angeles (z którego wyprowadziła się już zresztą do Nowego Jorku).
Taki proces twórczy nie jest dla niej niczym obcym – zwykle przekładał się nawet na samo nagrywanie. „Quiet Signs” to pierwsza płyta, której Jessica nie nagrała w swojej sypialni, ale w prawdziwym studiu. Chociaż i tak zrobiła wszystko, aby czuć się w nim jak w zamkniętym na cztery spusty domu. Efektem jest dziewięć bardzo ładnych, minimalistycznych i cichych piosenek w duchu indie folku romansującego z muzyką retro. Szczególnie w warstwie wokalnej, która w studiu nabrała nieco mistycyzmu i dziwaczności. Jak to wypadnie w Opolu? Zdaje się, że sala kameralna to miejsce stworzone idealnie dla Jessiki, więc może to być jeden z ciekawszych strzałów festiwalu.
Trzecia weekendowa propozycja to artystka, która Opole Songwriters Festival otworzy – Hockeysmith. W porównaniu do dwóch poprzednich artystek bardzo odmienna – czerpiąca raczej z synth-popu i elektroniki niż folku – ale zarazem mająca cechy wspólne. Tak jak Arlo Parks zbiera propsy od Lily Allen, Hockeysmith może pochwalić się tym, że wśród swoich fanów ma np. Aphex Twina. Z Pratt łączy ją natomiast zamiłowanie do izolacji – Annie (bo tak ma naprawdę na imię) zamieszkuje przerobionego na mieszkanie busa w kornwalijskiej dziczy. Jak sama twierdzi, wynika to z zainteresowania okoliczną sceną rave (i tu wracamy do Aphex Twina, który w tych okolicach jest lokalsem).
Annie założyła Hockeysmith ze swoją siostrą, ale od pewnego czasu występuje sama, dzięki czemu może nieskrępowanie łączyć wszystkie swoje inspiracje – oprócz rave’u jest to chociażby trip hop, shoegaze w wydaniu My Bloody Valentine, czy twórczość Sonic Youth. Wszystkie te punkty łączą się zgrabnie w bardzo fajne elektoniczno-popowe granie z tendencją do nieoczywistych rozwiązań i okazjonalnego schowania się za hałaśliwą mgiełką. Osobiście potańczyłbym do tego nieco później (chociaż Annie zagra też DJ set na koniec) niż na otwarciu festiwalu, ale cóż – takie rozwiązanie ma też swoje plusy. Wybierzcie je zamiast piwka w opolskich krzakach.
Poprzednie odcinki cyklu możesz przeczytać tutaj.
Mało Ci nowej muzyki? Sprawdź playlistę #nieZnasz na Spotify:
Jeżeli podobają się Wam treści, jakie prezentujemy i chcecie nas wesprzeć, możecie odwiedzić nasz profil na Patronite: