Za każdym razem, gdy rozmawiamy z jakąś legendą, uczymy się czegoś nowego. Zwykle o tyłkach i/lub kupie. Tym razem absolutna wyrocznia garage rocka i soulu – King Khan z King Khan and The Shrines (oraz wielu innych zespołów) powiedział nam, że tyłki potrafią płakać. No i wprowadził nas dosyć szczegółowo do soundtracku swojego życia. Sprawdźcie koniecznie – i nie ważcie się zostać w domu 17 lipca, gdy King Khan and The Shrines będą grać w warszawskim Pogłosie.

[YOU CAN ALSO READ IT IN ENGLISH]


Moja pierwsza miłość


William S Burroughs – “Disciplinary Procedures”

Narkotyki!!! Kiedy byłem nastolatkiem, nikt nie rozmawiał ze mną o narkotykach… więc naturalnie były wszystkim, czego chciałem. Wszystkie narkotyki. Szczególnie te psychodeliczne. Kiedy odkryłem „Nagi Lunch” Williama S. Burroughsa, miałem zaledwie 14 lat a mój ojciec był uzależniony od kokainy i był strasznym ćpunem. Byłem zatem zafascynowany tymi całymi narkotykami, ale także głęboko zaniepokojony tym, w jakiego potwora zamieniły mojego tatę. Teraz, kiedy sam jestem ojcem, opowiedziałem swoim dzieciom wszystko o moich doświadczeniach z dragami i wydało im się to strasznie zabawne. Dzięki temu nie mają tego nienasyconego głodu, co ja. Niech to będzie dla Was lekcją, drodzy rodzice. Rozmawiajcie z dziećmi o swoich doświadczeniach, a one nauczą się chodzić odpowiednią drogą. I palcie z nimi trawę – rodzina upalona trzyma się razem. Wybieram ten kawałek, bo produkowałem album, na którym Burroughs czytał „najbardziej niewymowne” części „Nagiego Lunchu” i sam fakt, że zostałem zaproszony do zrobienia albumu z Burroughsem 20 lat po jego śmierci… Czuję, że moje życie od zawsze podąża ścieżką oświecenia i muszę za to podziękować Lou Reedowi, który polecił mnie swojemu producentowi – Halowi Wilnerowi, który potem powierzył mi tę misję.


Muzyka, która kojarzy mi się z domem


CPC Gangbangs – “Teenage Crime Wave”

Lubię tego słuchać, gdy jestem w samolocie, lądując w Montrealu. Przywodzi na myśl ten błysk, który odczuwasz na chwilę przed śmiercią, gdy całe DMT wyciska się z Twojej szyszynki. Myślę sobie o wszystkich zabawnych zdarzeniach z czasów dorastania i czuję się błogo.


Muzyka, której słucham w trasie


Philip Cohran – “White Nile”

Ta piosenka stała się bardzo ważna dla mojego życia. Zaczęło się, gdy użyłem jej w soundtracku, który stworzyłem do filmu dokumentalnym o The Invaders – grupie black power z Memphis. Podłożyłem ją pod kilka naprawdę mocnych wystąpień dr. Martina Luthera Kinga Jr. i to sprawiło, że obrazy nędzy w Ameryce wżerały się w mózg. Najbardziej alchemiczne reakcje powstają z połączenia muzyki i odpowiedniego obrazu. Nauczyłem się tego od Jodo! [Alejandro Jodorowsky’ego – chilijskiego filmowca i artysty]


Kiedy pierwszy raz zapragnąłem zostać muzykiem


Velvet Underground – “Guess I’m Falling in Love (instrumental)”

Jak byłem dzieckiem i to usłyszałem, wszystko czego chciałem to tworzyć muzykę rock 'n’ rollową. To nie była zwyczajna żądza czy potrzeba… Było tak, jakbym nie miał wyboru. To albo śmierć. I myślę, że zakochałem się wtedy… w rock 'n’ rollu!


Najważniejszy album mojego życia


Roland Rahsaan Kirk – “The Inflatable Tear”

To zbyt trudne, aby wybrać tylko jeden. Ale wybiorę piosenkę, która jest dla mnie najważniejsza. Emocje, które we mnie wzbudza są niewyobrażalne. Kiedy się zaczyna, myślę sobie, czym jest „nadmuchiwana łza” („inflatable tear”) i muzyka zaczyna mieć sens. A potem, kiedy piosenka staje się delikatniejsza, wyobrażam sobie Roberta De Niro w „Taksówkarzu”, gdy jeździ po 42. Alei w Nowym Jorku lat 70. i myśli o deszczu, który spłukałby wszystkie ścierwa. Momentalnie zaczynam tęsknić za tymi ścierwami. I wtedy pod moją dupą pojawia się łza i przez krótki moment myślę, że się zesrałem w gacie, ale potem z ulgą stwierdzam, że to tylko łza wylana za wszystkie te ścierwa, które spłukane zostały dokładnie takimi łzami z dupy.


Artysta/ka, którą poleciłbym przyjacielowi


Mary Ocher – “I, Human”

Dużo pracowałem z Mary i jestem niesamowicie szczęśliwy i zachwycony tym, co robi. Ciągle odkrywa się na nowo, jednocześnie krytykując świat oczami geniuszki i duszą rewolucjonistki.


Album, który chciałbym wyprodukować


To proste… Album country nagrany przez The Black Lips! I wiecie co?!!!! PRODUKUJĘ GO!!!! Poza tym, wyprodukowałem też nową płytę Jackie and The Jackets, którą kocha Alice Cooper! Nie żartuję… Zapytajcie Alice’a!

 

King Khan and The Shrines zagrają w Warszawie

17 lipca w klubie Pogłos

wydarzenie na facebooku // kup bilet

Więcej koncertów od BOREDOM BOOKING