O kurczę, ale to był dobry tydzień! Oprócz tych kilku płyt, których recenzje przeczytacie poniżej, wyszło co najmniej kilka, które w każdym innym tygodniu trafiłyby do NewTone. No, ale cóż – życie. Poza tym, co najmniej dwie z poniższych płyt na 100% trafią do naszego tegorocznego topu. Powtarzam: o kurczę, ale to był dobry tydzień!


Exploded View - Obey (28.09) // post-punk, krautrock

Gdyby dało się zajechać piosenki na Spotify, to pierwszy album tego zespołu byłby już nie do odsłuchu. I to tylko przeze mnie. Dlatego moje oczekiwania wobec „Obey” były niesamowicie wysokie. No i szybko zostałem zaskoczony. Np. w takim „Dark Stains”, w którym muzyka Exploded View – na poprzedniej płycie improwizowana, ale jednak do bólu precyzyjna – zrywa się z łańcucha i atakuje agresywną, noise’ową elektroniką. Jedynie pozbawiony emocji, głęboki głos Aniki nie daje zapomnieć, że to ten sam zespół. Z kolei w kolejnym „Gone Tomorrow” czy „Obey” zespół przybiera bardziej mroczne i hipnotyczne barwy. I tymi proporcjami miesza przez cały album.

Właśnie – zespół. Na pierwszej płycie trójka (z której dzisiaj pozostała w składzie już tylko dwójka) muzyków towarzyszących Anice stanowiła dla niej – bardzo interesujące, ale jednak – tło. Tym razem, może ze względu na delikatne cofnięcie jej w produkcji, a może na postawienie większego ciężaru na elektronice i hałasie, to Anika często musi wręcz przedzierać się przez resztę kompozycji. A jest przez co – bo choć nie doświadczamy na „Obey” drastycznych zmian w obrębie kawałków, a raczej ciągną one zwykle na jednym zapętlonym motywie, to są tak niesamowicie ciekawe i wkręcające, że autentycznie miałem chęć posłuchania każdej piosenki jeszcze kilka razy, zanim przejdę do następnej. No i sama wokalistka pozostaje jedną z najciekawszych w dzisiejszych czasach. Reasumując – „Obey” to świetna, choć odmienna kontynuacja debiutu. Zaskakująco świetna. (k)


Gouge Away - Burnt Sugar (28.09) // hardcore punk, post-hardcore

Tak to już chyba jest z punkiem, że jak się w nim trochę siedzi to traci się w niego wiarę średnio kilka razy dziennie. Nie tym razem. Co więcej – Gouge Away przywracają ją. I to chyba na dłużej. Wszystko się tu zgadza. Bas chrupie aż miło, gitary nawiązują do najlepszych czasów nie tylko hardcore ale i noise rocka, a Pani Wokalistka drze się tak potężnie, że moi sąsiedzi pewnie myślą, że kogoś morduję. A słucham na słuchawkach. Jest w tym zaangażowanie, jest masa wkurwu i są doskonałe piosenki. Znalazło się nawet miejsce na trzy kawałki, w których Gouge Away zamieniają się w zespół indie rockowy. I kto im zabroni? Tym bardziej, że to też robią doskonale. Wielka płyta. Jestem zachwycony. A przyznam, że poprzednie dokonania tego zespołu raczej pozostawiały u mnie spory niedosyt. (k)


GØGGS - Pre Strike Sweep (28.09) // garage punk

Pamiętam, jak zryła mi głowę pierwsza płyta GØGGS. Jestem wielkim fanem Ty Segalla, a szczególnie jego najbrudniejszych i najbardziej punkowych kawałków. A ten zespół to chyba jego najbrudniejszy i najbardziej punkowy skład. Segall odpowiada tu za gitarę i perkusję (na zmianę ze swoim kolegą z Fuzz – Charlesem Moothartem) a wokalem zajmuje się Chris Shaw z Ex-Cult. Idealny człowiek do przesiąkniętego brudem, punkowego składu. No i ta pierwsza płyta to był sztos. Mogę z ręką na sercu przyznać, że przesłuchałem ją setki razy. Miło zatem, że na drugim albumie chłopaki kontynuują swoje dzieło. Znowu mamy tu mnóstwo charczących fuzzów, znowu Shaw wykrzykuje swoje teksty niczym jakieś komendy. W teorii wszystko powinno działać, jak na debiucie. A jednak mam wrażenie, że na tamtym albumie chłopaki pozwalali sobie na więcej. „Pre Strike Sweep” pada trochę ofiarą chęci kontrolowania chaosu. A szkoda. Mimo wszystko nie narzekam – to dalej najlepszy istniejący aktualnie projekt Ty Segalla. I to mnie cieszy. (k)


Cave Story - Punk Academics (28.09) // indie rock

Nie będę o tej płycie pisał za dużo. Dlaczego? O tym zaraz. Niemniej, jak dostałem ją na swojego maila kilka miesięcy temu i posłuchałem, to ucieszyłem się niesamowicie. Oto jest sobie w Portugalii zespół, który żywcem ciągnie inspiracje z muzyki Pavement czy Parquet Courts, ale robi to tak dobrze, że powinien dawno stać w jednym rzędzie z nimi. Mamy dopiero wrzesień a spokojnie mogę zaliczyć ten album do moich największych tegorocznych odkryć. A dlaczego nie chcę pisać więcej?

Cave Story zagrają w listopadzie koncert w ramach naszego cyklu. Gdybym spisał wszystkie swoje zachwyty nad „Punk Academics” pewnie byście mi nie uwierzyli. Sprawdźcie zatem sami! (k)


Single / Teledyski / Inne:

Unknown Mortal Orchestra – Hanoi 6 // neo-psychedelia

 

Estrons – Body // garage punk

 

Night Beats – Her Cold Cold Heart // garage rock, psychedelic rock 

 

MISS WORLD – Don’t You Wanna Be Me Sometime? // indie rock

 

Gołębie – We Śnie // shoegaze

 

J Mascis – See You At The Movies // alternative rock

 

Surfbort – Trashworld // punk rock

 

Tropical Fuck Storm – The Future Of History // noise rock

 

The Prodigy – Light Up The Sky // breakbeat

 

Psychocukier – Świt // garage rock

 

Tera Melos ft. Rob Crow – Lemon Grove // math rock

 

Winter & Triptides – Desaparecidos // neo-psychedelia

 


Jesteśmy na Spotify: