W drugiej części naszego specjalnego wydania Fatalnych Pytań, w naszym żenującym kwestionariuszu wzięli udział zagraniczni artyści i artystki, którzy już 26 i 27 sierpnia wystąpią na wspaniałym OPO Festivalu. Zanim zobaczycie ich na scenie, warto wiedzieć, kto miał kiedyś „out-of-body-experience” na koncercie, kto zagrał na kwasie, kto lubi grać w pin-ponga i kto jara się zespołem A-ha. Miłego czytania!


John Moods

Najgorsze jedzenie na trasie
 
W pewnym sensie – kanapki. Lubię dobre kanapki, ale trasa może łatwo zamienić się w Gluten Fest. 
 
Największy muzyczny bohater
 
Dobre pytanie. Uważam, że to ważne, aby mieć muzycznych bohaterów – zarówno w kwestiach muzycznych, jak i jako wzór do naśladowania. Kapitalizm coraz mocniej zaciska palce na sztuce i zdaje się, że nic nie powstrzyma komercjalizacji wszystkiego. Artyści, Którzy wcześniej nie brali łapówek, teraz uważają, że to jedyna droga. W czasach takich, jak te, ważne jest, aby mieć kogoś, kto stanowić będzie solidny kompas moralny, aby sztuka nie stała się po prostu medialnym towarem. Dla mnie bohaterami są tacy ludzie i artyści jak Devo, Townes Van Zandt, Daniel Johnston, John Lennon, Bob Dylan, CAN, Kraftwerk, Pat Metheney, Michael McDonald, John Prine, The Roches, Lou Reed, Laurie Anderson.
 
Twoje pozamuzyczne hobby
 
Kocham kino, zarówno czystą rozrywkę, jak i wysoką sztukę. To bardzo pasywne hobby, więc muszę narzucać sobie limit, aby nie spędzać na tym zbyt dużo czasu. Pandemia była dobrym czasem, aby nadrobić zaległości w tej kwestii. 
 
Najlepsza czynność do zabicia nudy w trasie/podróży
 
Nuda jest dobrą rzeczą, albo przynajmniej stoi u progu czegoś wspaniałego. Kiedykolwiek się nudzę, zdaję sobię sprawę, że jestem na dobrej drodze. To przestrzeń, z Której wyłaniają się świetne pomysły. Świat tak przyspieszył, że możliwość posiedzenia pod drzewem i popatrzenia w nicość wydaje się prawdziwym przywilejem. 
 
Pierwszy album, który kupiłxś za własne pieniądze
 
Prawdopodobnie „Dookie” Green Day. Wciąż ma miejsce w moim sercu. 
 
Najlepsza rzecz w byciu muzykiem
 
Dla mnie to styl życia włóczęgi. Sprawia, że możesz poczuć się świeżo. 
 
Najgorsza rzecz w byciu muzykiem
 
To może być życie w ciągłym smutku pod kątem finansowym. 
 
Twój utwór, który lubisz/cenisz najbardziej
 
W tej chwili to „It Ain’t Your Time”, ale mam też silną relację z „Leap Of Love”. Mogę też polecić „When You Call My Name” lub „Homage To A Friendship” – moją współpracę z The Zenmenn.
 
Najdziwniejsza sytuacja na twoim koncercie
 
Śpiewałem „So Sweet So Nice”, gdy grałem jeszcze solo i nagle poczułem się, jakby czas kompletnie zwolnił, a ja poczułem się, jakbym był obecny w pokoju, w takim sensie, że czułem się, jakbym opuścił swoje ciało i obserwował siebie i innych ludzi. Byłem w stanie poczuć chwilę, jej ulotność, piękno i absurdalność całej sytuacji. Było to duchowe przeżycie. 
 
Największe marzenie
 
Żyć dobre życie, być miłym i odważnym, ciągle ewoluować i umrzeć w pokoju. 
 
Jeśli nie muzyka to…
 
Ciężko powiedzieć, zawsze byłem pod tym względem bardzo określony. Ale może żyłbym i pracował wśród natury i studiował filozofię oraz inne nauki, ale raczej poza strukturami uniwersytetów. Interesuje mnie wiele rzeczy. 
 
Gdybyś mógł/mogła zamieszkać w dowolnym miejscu na ziemi, byłoby to…
 
Kocham Ziemię i jest tak wiele miejsc, do których chciałbym dotrzeć. Wyobrażam sobie życie w Grecji, Los Angeles lub Indiach, ale jestem otwarty na sugestie. 

Σtella

 

Najlepsze jedzenie w Twoim mieście

Wielka taca Pastisio.

Najgorsze jedzenie na trasie
 
Batoniki białkowe?
 
Największy muzyczny bohater
 
Sade.
 
Twoje pozamuzyczne hobby
 
Ping-pong. 
 
Najlepsza czynność do zabicia nudy w trasie/podróży
 
Czasami gram na telefonie w grę, która nazywa się BB-Tan. Czytam też książki.
 
Pierwszy album, który kupiłxś za własne pieniądze
 
Pierwsze dwa, jakie kupiłam to „I’m Your Baby Tonight” Whitney Houston i soundtrack do filmu „The Doors” z 1991.
 
Najlepsza rzecz w byciu muzykiem
 
Utrzymujesz się ze śpiewania.
 
Najgorsza rzecz w byciu muzykiem
 
Nie da się z tego utrzymać.
 
Twój utwór, który lubisz/cenisz najbardziej
 
Trudno wybrać jedną. Ostatnio jedną z moich ulubionych jest „Titanic”.
 
Najdziwniejsza sytuacja na twoim koncercie
 
Mojemu basiście STRASZNIE chciało się siku podczas koncertu.
 
Największe marzenie
 
Żyję w nim.
 
Jeśli nie muzyka to…
 
Są w życiu inne rzeczy, ale to muzyka nadaje im koloru.
 
Gdybyś mógł/mogła zamieszkać w dowolnym miejscu na ziemi, byłoby to…
 
Jestem szczęśliwa tu, gdzie jestem. Czyli w Atenach.
 
Gdzie widzisz się za 5 lat?
 
Marzę o różnych rzeczach, ale nie jestem pewna, czy potrafię je planować. Chciałabym dalej tworzyć muzykę i może więcej podróżować.
 

Ed Dowie

 
Najlepsze jedzenie w Twoim mieście
 
Londyn oczywiście ma niesamowicie wielki wybór, więc nie ma szans, żebym wskazał najlepsze miejsce, ale w moich okolicach znajduje się taka indyjska restauracja, która nazywa się Sitara i jest wspaniała. Nazywają ją „Jazzowym Hindusem”, bo jej właściciel – Raj – jest absolutnym miłośnikiem jazzu, więc puszcza w niej ciągle jazzowe kawałki, mają tam jazzowe wieczory, a na ścianach wisi pełno plakatów z Milesem Davisem, Johnem Coltranem, itp. Wspaniałe miejsce z cudownym jedzeniem i zdecydowanie moja ulbuiona indyjska restauracja. 
 
Najgorsze jedzenie na trasie
 
Zawsze mam problem z odpowiednim odżywianiem się w dniu koncertu. Przed występem jestem zajęty i zestresowany. Chcę dostać się do klubu, ustawić się, zagrać soundcheck, itd. I kiedy zrobię już to wszystko, to czuję, że jest za blisko samego koncertu (bardzo nieprzyjemnie gra mi się z pełnym żołądkiem), więc zwykle nie jem nic. Następnie koło północy czuję się głodny (i trochę smutny), ale wydaje mi się, że to już za późno, żeby jeść, więc ide do łóżka myśląc, że jutro coś zjem. 
 
Największy muzyczny bohater
 
To prawdopodobnie Julian Cope. Od kiedy odkryłem jego muzykę, gdy byłem nastolatkiem, od razu stałem się fanem. Jak z każdym moim ulubionym wykonawcą, za pierwszym odsłuchem nie bardzo wiedziałem, jak to skategoryzować – do czego to pasuje i co to w ogóle jest. Ale wiedziałem, że to uwielbiam. Jest zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju i stworzył kilka wspaniałych płyt, których – jestem tego pewien – będę słuchał do końca życia. 
 
Twoje pozamuzyczne hobby
Uwielbiam oglądać filmy. To pewnie oczywisty wybór. Naprawdę nie wiem, czy robię coś jeszcze oprócz tworzenia muzyki i oglądania filmów. Nic nie może się równać z pójściem do kina, całym tym doświadczeniem i sposobem, w który tworzy ono dla ciebie przestrzeń do skupienia się w pełni na tej jednej rzeczy przez 2-3 godziny. Kocham filmy, z którymi czujesz totalne połączenie i to, że możesz w nich dostrzec tysiące wspaniałych decyzji i nie mieć poczucia, że któraś z nich mogłaby być inna. Z drugiej strony mam też przyjemność z oglądania filmów, w których (z dowolnego powodu)sprzeciwiasz się im lub nawet brzydzisz. Jest coś potężnego nawet w tym. Fakt, że możesz oglądać efekt pracy setek lub tysięcy ludzi i nie odnaleźć się w tym. To też jest cudowne! 
 
Najlepsza czynność do zabicia nudy w trasie/podróży
Uwielbiam, a wręcz kocham łamigłówki. I cała ta zajawka Wordle i tym podobnymi to w mojej opinii coś cudownego! Uwielbiam wiele z tych podobnych gier – geograficzne, muzyczne, filmowe, flagowe. Cudowne. Najlepsza rzecz w internecie od wieków. 
 
Pierwszy album, który kupiłxś za własne pieniądze
Kupiłem album A-ha „Scoundrel Days” w Our Price Record Store w Winchester. Mój tata (który też jest muzykiem) grał próbę na organach, więc z nim poszedłem. Ale chyba się znudziłem lub po prostu chciałem połazić po mieście. Poszedłem zatem do sklepu z płytami i spędziłem wieki decydując, który album kupić jako swój pierwszy. Bardzo lubiłem A-ha, ale czy cały album by mi się spodobał? To była (oczywiście) bardzo dobra decyzja i to taka, której trzymam się do tej pory – wciąż uważam, że to naprawdę wspaniały album.
 
Gdybyś mógł/mogła zamieszkać w dowolnym miejscu na ziemi, byłoby to…
Chciałbym żyć w Nowym Jorku w latach 70. Prawdopodobnie w filmie.
 

Tiberius B

Najlepsze jedzenie w Twoim mieście
 
Lody Mr. Whippy.
 
Najgorsze jedzenie na trasie
 
Niekończący się hummus. Codziennie jesz hummus i nie da się od niego uciec.
 
Największy muzyczny bohater
 
Mój dziadek – Emile Belcourt – który śpiewał w operze i przekazał mi swoje muzyczne geny.
 
Twoje pozamuzyczne hobby
 
Pływanie nago w samotności.
 
Najlepsza czynność do zabicia nudy w trasie/podróży
 
Skakanka.
 
Pierwszy album, który kupiłxś za własne pieniądze
 
Hmmmmmm…. Tam skąd pochodzę nie było sklepów z płytami. Pożyczałom CD od starszych braci moich kolegów i podbierałom rzeczy z kolekcji ojca. Jak stałom się trochę starsze to zaczęłom piracić muzykę, a potem zaczęły się streamingi. Gdzieś po drodze musiałom kupić jakieś CD, ale nie pamiętam, co to było. Możliwe, że był to lokalny zespół z mojej wyspy – Cortes Rocks, który miał piosenkę o cyklopie, którą bardzo lubiłom. 
 
Najlepsza rzecz w byciu muzykiem
 
Jestem szefem swojego prywatnego świata. Dzięki temu czuję się mentalnie ok i bezpiecznie w życiu. 
 
Najgorsza rzecz w byciu muzykiem
 
Jest to żenujące przez cały czas.
 
Najdziwniejsza sytuacja na twoim koncercie
 
Zagrałom kiedyś solo na kwasie. 
 
Największe marzenie
 
Marzę/śnie sporo o tym, że zjada mnie orka. 
 
Jeśli nie muzyka to…
 
Sport. Poświęciłobym całe swoje życie na połączenie z własnym ciałem.
 
Gdybyś mógł/mogła/mogło zamieszkać w dowolnym miejscu na ziemi, byłoby to…
 
Mój dom – Cortes Island.
 
Gdzie widzisz się za 5 lat?
 
Nie wiem co się wydarzy tak daleko w przód!
 
Przepiękny OPO Festival odbędzie się 26-27 sierpnia 2022 r. w Opolu. Więcej informacji znajdziecie tutaj.
Posted in WywiadTagged , , ,