Chyba bezdyskusyjnym można nazwać stwierdzenie, że to Mezzanine jest największym osiągnięciem Massive Attack – muzycznym arcydziełem nie tylko dla samego trip hopowego nurtu. Odnoszę jednak wrażenie, że o tym albumie powiedziano już naprawdę wiele. Był przełomowy dla zespołu – odnieśli międzynarodowy sukces i zdobyli uznanie krytyków, jednak przypłacili za to wieloletnią przyjaźnią, co praktycznie doprowadziło do rozpadu zespołu. I właśnie na tych gruzach powstał ich czwarty album – 100th Window, bohater dzisiejszego #tbt.
Po wydaniu Mezzanine w obozie Massive Attack nie działo dobrze. Mushroom (Andrew Vowles) otwarcie mówił o swoim niezadowoleniu z kierunku, jaki obrał zespół, dryfując coraz dalej od swoich hip-hopowych korzeni. Jak twierdzi Neil Davidge (producent Massive Attack), czara goryczy przelała się podczas pracy nad Teardrop – Mushroom pracował przy pierwszym szkielecie utworu, planując zaprosić do niego Madonnę.
Podczas jego nieobecności wokale nagrała jednak Elizabeth Fraser, co bardzo nie spodobało się muzykowi, który i tak postanowił skontaktować się z managmentem Madonny. Kiedy dowiedział się o tym Robert Del Naja (3D) wybuchła awantura, która doprowadziła do tego, że panowie nie byli w stanie przebywać ze sobą w jednym studiu. Kiedy D zbliżał się do studia, dostawałem telefon z informacją, żeby powiedzieć Mushroomowi, żeby wyszedł – wspomina Davidge. Chwilę po wydaniu Mezzanine Andrew opuścił zespół.
Po powrocie z trasy Mezzanine Del Naja od razu zaczął pracować nad kolejnym albumem. Wtedy też usłyszał od kolejnego założyciela Massive Attack, że odchodzi. Oficjalnie Grant Marshall (Daddy G) chciał poświęcić czas rodzinie i dziecku, jednak w późniejszych wywiadach przyznawał, że bardzo zabolało go odejście Mushrooma i sam kwestionował swój dalszy udział w zespole, jak i kierunek muzyczny, który obrał.
Pierwsze prace nad czwartym albumem zaczęły się w 2000 roku. 3D zaprosił do swojego studia w Bristolu zespół Lupine Howl (złożony z byłych członków Spiritualized). Wokalista zespołu wspominał w jednym z wywiadów, że sesje były bardzo eksperymentalne.
Godzinami jammowali, a Del Naja w tym czasie bawił się efektami, przesterami a nawet światłem – testując, jak to wpłynie na sposób grania zespołu. Zespół przyznał, że nagrali mnóstwo dobrego materiału – 3D był innego zdania. Na forum Massive Attack, na którym w tym czasie aktywnie się udzielał, napisał, że z czasem cały stworzony do tej pory materiał przestał mu się podobać. Drugie podejście do 100th Window miało miejsce w 2002 roku.
Do studia zostali zaproszeni Damon Albarn (pod pseudonimem 2D), Horace Andy i Shinead O’Connor. Del Naja zdecydował się, że na tym albumie nie użyje żadnych sampli, stanowczo odcinając się od pierwszych płyt zespołu.
100th Window to książka Charles Jenningsa poruszająca tematykę bezpieczeństwa w internecie. Według autora, niezależnie od tego, jak dobrze zabezpieczony może być komputer, zawsze się znajdzie okno, którym można się do niego włamać. Del Naja znalazł w tym sporą analogię do ludzkich relacji.
Album opowiada o komunikacji na wielu poziomach, relacjach międzyludzkich, badaniu tych związków. Niewątpliwie jest to rozprawienie się z trudnymi chwilami przez które przechodził zespół, jak i sam Del Naja, ale też komentarz do aktualnej sytuacji na świecie. Chłoniesz wszystko, co się dzieje wokół Ciebie – mówił w wywiadzie dla The Age – dlatego wszystko, co działo się wtedy na świecie, znajdziesz na tej płycie. Zależało mi na uzyskaniu wschodniego wpływu dzięki arabskim smyczkom, które jednocześnie stały w opozycji do muzyki, którą już zrobiłem – na szczęście całkiem nieźle się to zgrało. Zależało mi na stworzeniu czegoś wielowarstwowego, zawiłego.
O’Connor wprowadziła swoim wokalem zupełnie nową jakość w utworach MA – emocjonalny, jednocześnie bezpardonowy komentarz aktualnego świata – w szczególności w utworze A Prayer for England, gdzie rozprawia się z przemocą nad dziećmi, morderstwami i nieludzkim traktowaniu dzieci w strefach wojennych. Tylko kilku ludzi potrafi pisać o tak trudnych sprawach w tak piękny sposób. Zależało mi, żeby wniosła w ten album pasję i ogień – komentował tę współpracę 3D.
Kiedy zespół był gotowy, by wyruszyć w trasę, na Del Naję spadła kolejna wiadomość: zadzwonił do mnie kumpel, oznajmiając, że wpuścił policję do mojego domu. Nie wiedziałem, o co chodzi. Policja znalazła w jego mieszkaniu sporo narkotyków, jednak nie tego szukała – obiektem ich poszukiwań była dziecięca pornografia. Artysta został aresztowany, przesłuchiwany i wypuszczony na wolność z powodu braku dowodów. Niestety The Sun w tym czasie zainteresował się tematem, żądając między innymi od ambasad w Australii i Nowej Zelandii odwołania koncertów Massive Attack, na co, pod naciskiem innych mediów – przystały.
Sam Del Naja w wywiadzie dla Guardiana zastanawia się, czy nie była to zemsta rządu za otwartą krytykę ich działań w Iraku. Oficjalnie jednak nalot na jego dom był jednym z wielu zaplanowanych w ramach akcji Operacji Ore (największa w historii UK akcja przeciwko dziecięcej pornografii) . Na liście potencjalnych podejrzanych znalazło się sporo niewinnych ludzi, pech chciał, że jednym z nich był akurat mózg Massive Attack. Cała ta sytuacja miała na szczęście także pozytywny wydźwięk – Daddy G wspierał w tym trudnym czasie swojego przyjaciela, dzięki czemu zapomnieli o wcześniejszych nieporozumieniach. Kto wie, może gdyby nie ta cała sytuacja, zespół już by dzisiaj nie istniał?